laptops-593296_1920

Fazy rozwoju start-upu – Z cyklu prawa dla start-upów

Wyróżnienie faz rozwoju start-upu jest bardzo ważne dla oceny charakteru prawnego start-upu, jego potrzeb, możliwości finansowania, dokonania optymalizacji podatkowej, czy właściwego zarządzania własnością intelektualną w takim start-upie. Nie ulega wątpliwości, że start-upy to przedsięwzięcia bazujące na własności intelektualnej, często powstałe w związku z dokonaniem jakiegoś odkrycia, stworzeniem wynalazku, czy (najczęściej) opracowaniem aplikacji mobilnej. W zależności od fazy rozwoju start-upu, własność intelektualna będzie odgrywać inną rolę w takim start-upie.

Start-up jest strukturą dynamiczną, ewoluującą i wieloskładnikową. Każdy jest inny, każdy w odmienny i indywidualny sposób wyznacza sobie cele i przygotowuje swój biznes plan. W efekcie, w praktyce jak i literaturze, wykształciło się bardzo wiele definicji start-upów. Twórcy start-upów często utożsamiają je ze „stanem umysłu”, pomysłem na biznes. Dla niektórych start-up to synonim przedsiębiorstwa działającego w obszarze nowych technologii. Osoby, które nadały swojej działalności formę prawną np. spółki z o.o., postrzegają start-up właśnie jako spółkę. Przedstawione koncepcje to zaledwie nieliczne propozycje definicji start-upów. Start-upy nie doczekały się jeszcze w Polsce swojej definicji legalnej. Być może ich rozwój i wzrost popularności przyniesie zmiany i doczekamy się ich definicji ustawowej (w szczególności w związku z pojawieniem się Prostej Spółki Akcyjnej, spółki dedykowanej start-upom). 

Obserwując start-upy na polskim rynku i analizując literaturę przedmiotu wyróżnić można następujące fazy rozwoju (w szczególności ze względu na rolę własności intelektualnej oraz formę prawną start-upu):

FAZA ZALĄŻKOWA (ZASIEWU, UFORMOWANIA) 

W fazie zalążkowej tym, co tworzy start-up, będzie krótko mówiąc pomysł, zespół oraz zapał do działania. Na tym etapie brak jest zazwyczaj jakichkolwiek struktur. Można się posunąć do przyrównania start-upu do pomysłu, zarysu teorii prowadzenia działalności. Pomysł należy rozumieć szeroko tzn. może być to koncepcja stworzenia nowego produktu, wykorzystania nowych technologii, zaoferowanie ciekawej usługi, ale również może być to unowocześniona metoda prowadzenia działalności. Powstały na tym etapie model biznesowy przedsięwzięcia sam w sobie może okazać się innowacyjnym i stać się pomysłem na start-up (np. Airbnb).

Tylko nielicznym start-upom udaje się przejść z fazy zalążkowej do kolejnych etapów rozwoju. Dlatego też ważne jest należyte zabezpieczenie swoich interesów oraz tego, co w takiego rodzaju inicjatywach najważniejsze, czyli zasobów intelektualnych. Definiując start-up wielokrotnie pada określenie, że jest to przedsięwzięcie oparte na własności intelektualnej. Faktycznie jest to prawda. Kluczową rolę odgrywają nowe technologie, wynalazki, znaki towarowe itp. W przypadku niepowodzenia istotne jest zadbanie o to, by te zasoby intelektualne nie przepadły oraz by w przyszłości uczynić z nich pożytek. Należy również zadbać o to, by nie ujawnić opracowanych koncepcji czy pomysłów, gdyż te nie podlegają same w sobie ochronie.

FAZA ROZWOJU I STRUKTURYZACJI

Drugim z etapów, jaki proponuję wyróżnić, jest faza rozwoju i strukturyzacji. Start-up zdobywa pierwszych klientów, rozpoczyna się sprzedaż towarów oraz pojawiają się pierwsze zyski. Prywatne środki finansowe ulegają wyczerpaniu. Maleje ryzyko inwestycyjne. Rozwój firmy wiąże się z koniecznością wybrania odpowiedniej formy prawnej adekwatnej do rodzaju działalności. Impulsem ku temu jest również pojawienie się nowych możliwości finansowania t.j. Aniołowie Biznesu, fundusze Venture Capital czy Private Equity. Tego rodzaju inwestorzy kierują się nie tylko wiarą w powodzenie start-upu, ale przede wszystkim chęcią zysku i zarobienia na inwestycji. Dlatego też wymagają zawarcia odpowiednich umów lub też objęcia udziałów w zamian za przekazane środki finansowe. Aby było to możliwe start-up musi nabyć osobowość prawną, tak by sprostać wymogom ze strony inwestorów oraz dobrać formę prawną adekwatną do potrzeb transakcji.

Wraz z rozwojem start-upu rośnie świadomość jego założycieli o znaczeniu ochrony prawnej zasobów intelektualnych. Jak już było wspomniane, własność intelektualna stanowi trzon i wartość przedsięwzięcia. Priorytetem na tym etapie powinno być jej zidentyfikowanie jak i określenie podmiotów, które mogą rościć sobie prawa do poszczególnych dóbr niematerialnych. Kolejnym krokiem powinno być zgłoszenie do Urzędu Patentowego (lub EUIPO czy innego, krajowego urzędu ds. własności intelektualnej) posiadanych znaków towarowych czy wynalazków celem uzyskania odpowiednio prawa ochronnego lub patentu. W przypadku praw autorskich dokonanie rejestracji nie jest wymagane, gdyż ochrona powstaje automatycznie z momentem stworzenia dzieła. Kwestie uporządkowania formy prawnej mają więc większe znaczenie dla ochrony wymagającej procesu rejestracji, gdyż we wniosku do UPRP należy wskazać podmiot dokonujący zgłoszenia.

FAZA UNIEZALEŻNIENIA

Ostatnią, trzecią fazą rozwoju będzie uniezależnienie się start-upu, głównie w sensie ekonomicznym. W poprzednich stadiach byt start-upu zależał od pozyskania środków finansowych na prowadzenie działalności, kampanii marketingowej czy badań rozwojowych. W pierwszej kolejności zaangażowane były środki prywatne, potem wkraczali inwestorzy a finalnie fundusze w postaci Venture Capital. Na tym etapie start-up jest już nie tyle koncepcją prowadzenia biznesu, lecz faktycznym przedsiębiorstwem o określonej strukturze, mającym prawa własności intelektualnej, zatrudniającym ludzi, operującym na rynku.

DLACZEGO TAK WAŻNE JEST WYODRĘBNIENIE POSZCZEGÓLNYCH FAZ ROZWOJU START-UPU?

W prawie wszystko musi być nazwane przy użyciu terminologii prawniczej. Prawo nie zna pojęcia start-upu, z resztą trudno byłoby obecnie stworzyć jakąkolwiek definicję start-upu w oparciu o tak wiele koncepcji. W praktyce często pojawia się problem określenia przedmiotu umowy, gdy w grę wchodzą czynności dotyczące start-upu. Przykładowo, jeśli twórcy start-upu zdecydują się go sprzedać, co będzie przedmiotem umowy? Czy będzie to sprzedaż przedsiębiorstwa? A może spółki? Jeśli start-up znajduje się w początkowej fazie rozwoju, należy zadać sobie pytanie, czy można sprzedać sam pomysł na biznes? A może będzie to już know-how?

Na te pytania odpowiemy w kolejnych artykułach poświęconych prawu dla start-upów.


anna-grzywacz-box

Anna Grzywacz

Aplikant radcowski

ANNA GRZYWACZ
APLIKANT RADCOWSKI

Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Ukończyła dwa kierunki – prawo oraz prawo własności intelektualnej i nowych mediów. Studiowała również na Uniwersytecie w Barcelonie. Specjalizuje się w prawie spółek, prawie autorskim, prawie zwalczania nieuczciwej konkurencji jak i prawie własności przemysłowej ze szczególnym uwzględnieniem prawa znaków towarowych.


pexels-mikhail-nilov-7887258

Znaki towarowe w Metaverse - zgłaszanie znaków towarowych dla wirtualnych towarów i usług

W ostatnich tygodniach słowo (koncept) „metaverse” stało się tematem naszych codziennych konwersacji. Dzięki Markowi Zuckerbergowi również mniej techniczne osoby zainteresowały się tym, jaka jest wizja świata twórcy najpopularniejszego serwisu społecznościowego [1], który niewątpliwie tworzy naszą przyszłość. I my jako specjaliści z własności intelektualnej rozważamy, jak to wpłynie na naszych Klientów, w szczególności na zgłaszanie nowych znaków towarowych.

CZYM JEST METAVERSE?

Metaverse to połączenie dwóch słów: „meta-” i „universe”, co możemy tłumaczyć jako „wykraczający poza wszechświat”. W praktyce „metaverse” sprowadza się do prowadzenia życia w świecie wirtualnym, stworzonym na nowo.

Koncepcja metaverse opiera się zatem na podejmowaniu tych samych czynności znanych ze świata rzeczywistego, ale w wirtualnej przestrzeni (symulacji). W świecie wirtualnym będziemy mogli stworzyć siebie na nowo tworząc swojego awatara oraz otaczający nas wirtualny świat. Począwszy od tworzenia swojego miejsca bytowania, miejsca prowadzenia interesów (które pozwalają na transfer środków pieniężnych w relacji świat rzeczywisty świat wirtualny), uczenia się, ale i podejmowania działań, których nie bylibyśmy w stanie zrealizować w realnym świecie (np. walka w kosmosie lub na polu bitwy, jazda szybkimi i drogimi samochodami). W ramach jednego wirtualnego świata możliwe jest tworzenie innych wirtualnych światów, które mogą się ze sobą komunikować lub stanowić odrębną przestrzeń.

Koncepcja stworzenia drugiego świata, zupełnie wirtualnego, który byłby obecny obok rzeczywistego nie jest nowa. Już w 2003 roku powstała gra (usługa) Second Life, która choć działa do teraz, to gromadzi poniżej 1 miliona użytkowników [2]. Second Life jest jednak bliżej do gry komputerowej z elementami społecznościowymi, niż do „pełnego” metaverse.

Na temat plusów i minusów „metaverse” przygotowano już liczne materiały filmowe i artykuły zarówno publicystyczne jak i naukowe. Do najpopularniejszych materiałów ogólnodostępnych należą liczne odcinki serialu „Black Mirror” odnoszące się do życia w wirtualnym świecie i relacji między światem rzeczywistym a wirtualnym, film „Gamer” czy „Avatar” oraz produkcje amatorskie.

Koncepcja metaverse  straciła jednak w ostatnich latach na popularności. Mimo pojawienia się urządzeń VR-owych takich jak Ouclus Rift/Quest czy HTC Vive, które pozwalają nam doświadczyć rozrywki odcinając się od świata rzeczywistego, to nadal nie stanowią one podstawowego wyposażenia w każdym domu (łącznie na świecie sprzedano do tej pory około 16.5 miliona urządzeń [3]). Mimo to, w ostatnich tygodniach słowo „Metaverse” pojawiło się na ustach wielu ludzi i zelektryzowało opinię publiczną. Ogłoszenie przez Marka Zuckerberga - twórcy Facebooka, komunikatu, w którym przedstawia zmianę nazwy swojej spółki z Facebook Inc. na Meta Platforms Inc. i wizji, która się za tą zmianą kryje, pozwoliła znów zwrócić uwagę na świat 2.0. Celem nowej spółki jest bowiem stworzenie „nowej wersji internetu”, który ma łączyć ze sobą wirtualną rzeczywistość i rozbudowane technologie rozszerzonej rzeczywistości.

Za pomocą różnych usług, oprogramowania i sprzętu (nad którym pracuje przejęty kilka lat temu przez Facebooka zespół Oculus) użytkownicy będą mogli komunikować się ze sobą i wchodzić w interakcje w świecie wirtualnym, który nie będzie tylko „okienkiem” z czatem na Messengerze. Komunikacja ma mieć zupełnie nową formę wykraczającą poza to, co znamy do tej pory. Dzięki współpracy wielu spółek ma to być faktycznie nowy świat w nowej rzeczywistości, który docelowo ma funkcjonować równocześnie z światem rzeczywistym. Co istotne, metaverse przygotowany przez spółkę Marka Zuckerberga nie będzie jedyną wirtualną rzeczywistością dostępną dla użytkowników, bowiem o planach przygotowania własnego metaverse poinformował również Microsoft [4].

Obraz1

ZNAKI TOWAROWE W ŚWIECIE WIRTUALNYM

Co ma jednak wspólnego metaverse ze znakami towarowymi? Oczywiście bardzo wiele. Jeżeli założymy, że w świecie metaverse będziemy podejmowali te same czynności co w świecie realnym, to będziemy nosili ubrania, kupowali wirtualne jedzenie, jeździli wirtualnymi samochodami czy korzystali z usług fryzjera, lekarza, itd. Zatem wszystkie te towary jak i usługi będą mogły być oznaczane co do ich pochodzenia.

DLA PRZYPOMNIENIA

Znaki towarowe są oznaczeniami stosowanymi w handlu, służącymi do identyfikacji produktów i/lub usług konkretnego przedsiębiorcy. Umożliwiają one odróżnianie produktów tego samego rodzaju oferowanych przez różnych przedsiębiorców, stanowiąc tym samym podstawę budowania wizerunku i reputacji marki.

Znaki będą spełniały te same funkcje jakie znaki towarowe spełniają na rynku rzeczywistym. Koniecznym wydaje się zatem ochrona znaków towarowych na tej nowej przestrzeni.

Jedną z pierwszych spółek, która w dość medialny sposób pokazała, że metaverse należy potraktować serio jest Nike. Nike zgłosi do USPTO (United States Patent and Trademark Office) nowy znak towarowy (nr 97095944) dla następujących towarów i usług:

Klasa 9: Dobra wirtualne do pobrania, mianowicie programy komputerowe przedstawiające obuwie, odzież, nakrycia głowy, okulary, torby, torby sportowe, plecaki, sprzęt sportowy, sztukę, zabawki i akcesoria do użytku online i w wirtualnych światach online;

Klasa 35: Usługi sklepów detalicznych z towarami wirtualnymi, tj. obuwiem, odzieżą, nakryciami głowy, okularami, torbami sportowymi, plecakami, sprzętem sportowym, dziełami sztuki, zabawkami i akcesoriami do użytku w Internecie; usługi sklepów detalicznych on-line z towarami wirtualnymi, tj. obuwiem, odzieżą, nakryciami głowy, okularami, torbami, torbami sportowymi, plecakami, sprzętem sportowym, dziełami sztuki, zabawkami i akcesoriami;

Klasa 41: Usługi rozrywkowe, a mianowicie dostarczanie on-line, nie do pobrania, wirtualnego obuwia, odzieży, nakryć głowy, okularów, toreb, toreb sportowych, plecaków, sprzętu sportowego, sztuki, zabawek i akcesoriów do użytku w środowiskach wirtualnych.

Należy się spodziewać, że w ślad za Nike, również inni uprawnieni do znaków towarowych będą dążyć do zgłaszania nowych znaków towarowych obejmujących ochroną również  dobra wirtualne (taką zapowiedź wystosowała m.in. Balenciaga). W konsekwencji konieczne będzie wypracowanie przez właściwe urzędy ds. znaków towarowych praktyki co do klas, w których należy zgłaszać towary wirtualne.

DLA PRZYPOMNIENIA

Każdy znak towarowy zgłaszany jest dla wybranych klas zgodnie z klasyfikacją nicejską. Wyznaczają one zakres ochrony jaka przysługuje konkretnemu znakowi towarowemu. Aktualnie mamy 45 klas (34 klasy dotyczą towarów, a 11 klas dotyczy usług). Każda klasa ma nagłówek, który zawiera ogólne informacje o rodzaju towarów lub usług objętych daną klasą. Na przykład nagłówek klasy nr 25 to: „Odzież, obuwie, nakrycia głowy", a nagłówek klasy nr 15 to „Instrumenty muzyczne".

Nike zdecydował się zgłosić towary w klasie 9, 35 i 41. W przypadku klas usługowych (35 i 41) nie można mieć żadnych wątpliwości. Jednakże, czy zaklasyfikowanie wszystkich towarów sprzedawanych w sposób wirtualny wyłącznie w klasie 9 będzie właściwe? Czy może patrząc w przyszłość bardziej właściwym będzie zgłaszanie znaków towarowych w klasach dedykowanych produktom rzeczywistym, ale z uzupełnieniem informacji, iż chodzi o towary wirtualne? Czy też być może konieczne będzie stworzenie nowych klas dedykowanych towarom wirtualnym?

Aktualnie praktyka wskazuje na zgłaszanie znaków towarowych dla towarów wirtualnych w klasie 9. Oprócz Nike możemy znaleźć również inne oznaczenia, które zostały zarejestrowane w klasie 9 dla tego typu dóbr.

Dla przykładu warto wspomnieć tutaj o kilku unijnych znakach towarowych, takich jak „Marilyn Monroe” (EUTM 014504237), który został zarejestrowany dla m.in. „Towarów konsumenckich do użytku w wirtualnych światach online”; „SAYDUCK” (EUTM 012356218) zarejestrowany dla m.in. „Towary wirtualne do pobrania stosowane w wirtualnych aplikacjach online”, czy „RUMBLE” (EUTM 010805208) zarejestrowany dla m.in. „Produktów wirtualnych do pobrania, mianowicie programów komputerowych obejmujących żywność, odzież, dobra konsumenckie, karty do wymiany, karty upominkowe, sprzęt, materiały, pojazdy, broń, zdrowie, moce, gości, energię, postaci i walutę, do użytku w wirtualnych światach online”.

Jednakże z czasem, gdy pojawi się większa ilość znaków towarowych z ochroną obejmującą towary wirtualne, które wszystkie będą zarejestrowane w klasie 9, może się okazać, że badanie na czystość oznaczeń będzie mocno utrudnione, a sama klasa 9 stanie się niejako „śmietnikiem” i będzie obejmować już nie tylko oprogramowanie komputerowe, ale wszystko, co związane z wirtualną rzeczywistością, która jak to podkreślam ponownie, będzie działać równocześnie ze światem realnym, tuż obok niego i na podobnych zasadach.

Zgłaszanie znaków towarowych dla świata „metaverse” będzie zatem wyzwaniem zarówno dla przedsiębiorców, urzędów jak i specjalistów w tej dziedzinie. Rozwiązań jest kilka i tylko zrozumienie świata metaverse oraz wiedza z zakresu prawa znaków towarowych pozwoli na skuteczną ochronę interesów przedsiębiorców wkraczających w świat metaverse.


cezary-zapala-box

Cezary Zapała

Aplikant rzecznikowski

CEZARY ZAPAŁA
APLIKANT RZECZNIKOWSKI, ADMINISTRATOR PORTFOLIO ZNAKÓW TOWAROWYCH I WZORÓW PRZEMYSŁOWYCH

Aplikant rzecznikowski, administrator portfolio znaków towarowych i wzorów przemysłowych Klientów Kancelarii. Specjalizuje się w zagadnieniach dotyczących prawa ochrony danych osobowych, prawa własności przemysłowej, prawa nowych technologii oraz prawa rolnego. Uczestnik, prelegent oraz koordynator wielu konferencji oraz szkoleń. Wykładowca na studiach podyplomowych z ochrony danych osobowych na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Autor publikacji naukowych z zakresu prawa rolnego, ochrony danych osobowych i prawa nowych technologii.


ewa-jaroszynska-kozlowska-box

Ewa Jaroszyńska-Kozłowska

Radca prawny

EWA JAROSZYŃSKA-KOZŁOWSKA
RADCA PRAWNY

Kieruje pracą zespołu prawników w biurze warszawskim Kancelarii. Specjalizuje się w prawie znaków towarowych, ze szczególnym uwzględnieniem problematyki ochrony nietypowych znaków towarowych (znaki kolorowe, trójwymiarowe) oraz ochrony postaci produktu. Reprezentuje Klientów krajowych i zagranicznych w postępowaniach spornych przed sądami powszechnymi i administracyjnymi, Urzędem Patentowym RP, Urzędem Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej w Alicante oraz Sądem Unii Europejskiej.


Clipboard01

Nowy komentarz do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych autorstwa prof. Adriana Niewęgłowskiego

Serdecznie zachęcamy do lektury ostatnio wydanego Komentarza do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych autorstwa prof. Adriana Niewęgłowskiego. Publikacja prezentuje nie tylko poglądy doktryny, ale też orzecznictwo polskich sądów cywilnych i administracyjnych, Trybunału Sprawiedliwości UE. Uwzględniono w niej ostatnie…